Celem niniejszej strony internetowej jest chęć podzielenia się moimi doświadczeniami z rejsów/ wypraw polskimi rzekami i kanałami.
Polskie śródlądzie to w zasadzie obszar nieznany dla większości Polaków.
Gdy planowałem swoje pierwsze wyprawy, czułem wyraźny niedosyt informacji odnoszących się do nawigacji i locji polskimi, w zasadzie dzikimi rzekami.
Okazało się, że nie ma czego się bać. Nawet płynąc z małymi dziećmi. Owszem rejs po dzikiej rzece nie jest prosty. Może dlatego sprawia tyle przyjemności…
A jak to się zaczęło…
Ano żeglowało się trochę po Mazurach. Troszeczkę kajakami spływało. Odrobinę pontonem na silniczku pomykało się w Chorwacji wśród wysepek.
Ale Mazury jakieś takie zatłoczone i komercyjne. Kajaki z małymi dziećmi – to może za dużo dla mnie wrażeń. A Chorwacja trochę daleko.
Podczas jakiejś długiej zimy natrafiłem w necie na relację z wyprawy z Polski do Marsylii – śródlądziem. Że co proszę? Śródlądziem?! Nie wierzyłem w to co czytam. A jednak. Da się. Tak tak. Kanałami i rzekami można dopłynąć np. z Warszawy na Morze Śródziemne lub nad Morze Czarne lub Morze Północne…
Tak. Zupełnie tego nie wiedziałem. Bo kto o tym wie? Wodniacy. I to niektórzy.
Co więcej w wyżej wzmiankowanej relacji wyczytałem, że uczestnikami wyprawy była rodzina z dziećmi. Takimi w wieku wczesno-przedszkolnym. Trochę czasu im to zajęło. Żaglówką, z położonym masztem. Z Polski do Marsylii i dalej pokręcić się trochę u wybrzeży Hiszpanii. Kanałem Śródlądowym po Niemczech, tunelami wodnymi przez francuskie góry…
Z resztą sami przeczytajcie tę relację. I inne z rejsów z Polski do Holandii.
Mój spokój został zburzony. Dlaczego przez tyle długich lat mojego życia nie wiedziałem o takich możliwościach?
A więc czytałem dalej w necie. I oczy mi się otwierały ze zdumienia. Co proszę? – Pętla Żuławska? Wielka Pętla Wielkopolski? To Wisłą da się pływać? Z Mazur można bez problemu spłynąć do Warszawy? Z Wisły można przedostać się na Odrę? Z Jezioraka można płynąć do Ostródy lub do Elbląga lub Gdańska? Zabytkowymi, unikalnymi w Europie pochylniami?
Mam znajomych którzy jeżdżą po różnych fajnych zakątkach świata – pewnie też macie lub sami podróżujecie w różne egzotyczne miejsca. Mam znajomych, którzy zrobili Koronę Ziemi (najwyższe szczyty wszystkich kontynentów). Ale żaden z moich znajomych nie przepłynął łodzią motorową np. Wisły.
A więc do roboty. Żeglowanie (na żaglach – nie inaczej) po rzekach? Aż takim zapaleńcem nie jestem. Ale oczywiście da się. Sami możecie przeczytać relacje nawet z żeglugi pod prąd Wisły.
To od czego zacząć? Może po prostu motorówka z kabiną? Czemu nie.
Sprowadziłem z Holandii. Bo taniej. Płaskodenna, spacerowa kanałówka. Onedin 650. Poliester. 35 cm zanurzenia. Stara jak świat. Ale z duszą. No i silnikiem zaburtowym Yamahy w komplecie. Uciągowym.
Czyż nie ślicznie Blue Angel prezentowała się u Holendra na podwórku?
Musiałem ją kupić :) W środku wyglądała jeszcze lepiej.
Jak się później przekonałem kluczem do sukcesu jest małe zanurzenie łódki. Również istotne są małe rozmiary i niski ciężar łodzi. Jest to istotne podczas pływania i transportu.
I tak to się zaczęło…
Może kiedyś dopłynę nad Śródziemne?!
Spokojnie. To tak jak w pielgrzymowaniu. Nie tylko cel jest ważny. Ale i droga którą się kroczy. Lub płynie ;)
Krzysiek
PODZIĘKOWANIA
Wiele osób pomogło mi i nadal pomaga w realizacji mojej pasji:
Przede wszystkim rodzina.
Na drugim miejscu koledzy z Żeglarskiego Klubu Turystycznego „Rejsy” – wspaniali wodniacy.
Znajomi na czele z Bogdanem – dzięki niemu mogę wywieźć łódkę, gdzie tylko chcę.
Firma „Samex L. Cieślik s.k.”- rzetelna firma.
Pan Dominik z NeoDirect – prosiłem go o prostą, podstawową stronę. A on zrobił bardzo fajną…